Przycupnęłam tu na trawce
Na tym cienkim źdźble
Nie strąć proszę mnie wędrowcze
Zostać tutaj chcę.
Na bieszczadzkim szlaku
W ten wilgotny dzień
Jestem napojem dla ptaków
Pszczół, muszek i ciem.
Nie jestem tutaj sama
Wiele jest tu nas
Przycupnęłam sobie rana,
Gdy ze snu budził się las.
Wiem wędrowcze, że gdy patrzysz w me mokre oblicze
Z całych sił w nim wypatrujesz dziś słońca odbicia.
Ja zrodzona z mgły bieszczadzkiej, ona matka moja,
Mgła ze słońcem dziś wygrała, w pogodowym boju.
Połonina mgłą zasnuta
Rosa na wędrowca butach
Ja na trawie zawieszona, poję ptaki i owady.
Mała kropla, chodź spójrz bliżej,
Odbijają się we mnie Bieszczady!