Przechodziłem dziś spokojnie sobie drogą,
Gdzie nie chodzi zwykle pies z kulawą nogą,
Aż tu nagle obraz widzę dosyć dziwny
Jakieś stwory wynurzają się się z leszczyny.
Głośno sapią, głośno tupią, coś mamroczą,
Światełkami prosto w oczy mi migoczą.
Zatrzymują się, gdy drogę im przebiegam
Czy to dziwne, że po lesie lisek biega?
Ja, spokojnie, nie dam przecież się przestraszyć,
Jak tak mogą w moim lesie się panoszyć!
Już ich mijam, oni stoją niczym wryci
Nic dziwnego, ogon mój ich tak zachwycił!
Cóż za dziwy dzisiaj w tym bieszczadzkim lesie,
Nie ma nigdzie lis spokoju na tym świecie!