Obyczajowe

Domek na drzewie

Czy jestem w krainie magii?
Widzę domek Babci Jagii.
Mogą mieszkać w nim krasnale,
zanim przyjdą tutaj drwale?

Lecz ta bajka jest prawdziwa,
w domku tym rodzina bywa.
Słonko grzeje, wiatr kołysze,
wszyscy lubią tutaj ciszę.

Cztery sosny dom trzymają,
woń żywicy i cień dają.
Ptaki w okna zaglądają,
śpiewem życie umilają.

Można mieszkać tak jak w niebie,
ale gdy człek jest w potrzebie,
szuka gruntu. By pod krzaczkiem…
Nie każdy ma w domu kaczkę.

O roślinach

Jarzębina

Jarzębina czerwona 
w białe kwiaty ustrojona?
Ktoś powie – zwariowała.
Nie. Ją przyroda oszukała.

Najpierw sucho się zrobiło,
potem deszczem pokropiło,
w nią wstąpiło nowe życie,
znów zakwitła dość obficie. 

W zeszłym roku też tak było.
Chyba się w niej utrwaliło,
by stroić się w białe kwiaty,
gdy owoc w czerwień bogaty. 

Może dla mnie się tak stroi?
Tuż przed moim domem stoi.
Rośnij długo jarzębino,
i ciesz oczy każdą chwilą.

O roślinach

Biały dywan

Stąpam dziś boso po białym dywanie
Utkanym z miękkich płatków
Czereśnia utkała ten dywan tu dla mnie
Dla kotków i dla ptaków.

Już płatki spadają jak drobiny śniegu
I smutno mi jest nieco
Stoi czereśnia z wiśnią w szeregu
A płatki lecą i lecą.

Bzyczenie pszczół i bąków rozprasza mą ciszę,
Te pracy mają nad siły.
Czas leci, kwiat więdnie, szum owadów słyszę
I zapach czuję miły.

Czereśnia białą szatę zmienia na zieloną,
Szykuje się na lato
Wtedy jej gałęzie czerwienią zapłoną.
Mniam! Czekamy wszyscy na to!

O roślinach

Lilia i sosna

Coś nie tak jest z tym obrazem?

Lilia z sosną rosną razem?

Nie! To zdjęcie jest prawdziwe,

czyli wszystko jest możliwe.

Czy ta bliskość jest legalna?

Najważniejsze, czy moralna?

Chociaż lilia jest pachnąca,

cała sprawa jest śmierdząca.

Jak to dotrze do pisowców,

spalą je w stosie jałowców.

Bo to sprawa genderowa,

jak konwencja przemocowa.

Na wycieczce

O jodle

Z małego wyrosła ziarnka przed laty pewnie trzysta
Jakie pamięta czasy? Chyba nie króla Piasta?
Przetrwała wojny, mrozy, upały i ulewy
A przecież też była mała, jak te sąsiednie krzewy

Podziwiam ciebie jodło dostojna i zielona
Stoję przy tobie obok, jestem onieśmielona
Kim jestem ja przy tobie? Człowiek słaby i mały
Głęzie twoje z pewnością, zacniejszym cień swój dawały

Cieszę się, że tu jesteś, ja mała, ty ogromna
Przytulam się do ciebie, choć krótkie me ramiona
Coś czuję. To energia, która w twym pniu się skrywa
Nie wierzysz? A ja wierzę, w tej jodle jest prawdziwa
Nieskończona, ogromna, odwieczna i Boska siła

Ty tutaj będziesz jodło, gdy ja już będę “była”.