Nieważne, że pot zalewa oczy
I nawet tchu czasami brak.
My krok za krokiem podążamy
Tam gdzie prowadzi górski szlak.
Otula nas sosnowy las
A dusze koi swiergot ptaków,
I tak jest dobrze nam daleko
Od miejskich ulic i deptaków.
Gdy pod stopami miękkie runo
A częściej żwir, ostre kamienie,
Wędrówki tej na żaden leżak,
Na żadną plażę nie zamienię.
Bo trud nasz będzie miał swój kres,
Ns szczycie czeka nas nagroda:
Majestatycznych widok gór,
To wolność, szczęście i swoboda.