Na wycieczce

Kropla

Przycupnęłam tu na trawce
Na tym cienkim źdźble
Nie strąć proszę mnie wędrowcze
Zostać tutaj chcę.

Na bieszczadzkim szlaku
W ten wilgotny dzień
Jestem napojem dla ptaków
Pszczół, muszek i ciem.

Nie jestem tutaj sama
Wiele jest tu nas
Przycupnęłam sobie rana,
Gdy ze snu budził się las.

Wiem wędrowcze, że gdy patrzysz w me mokre oblicze
Z całych sił w nim wypatrujesz dziś słońca odbicia.
Ja zrodzona z mgły bieszczadzkiej, ona matka moja,
Mgła ze słońcem dziś wygrała, w pogodowym boju.

Połonina mgłą zasnuta
Rosa na wędrowca butach
Ja na trawie zawieszona, poję ptaki i owady.
Mała kropla, chodź spójrz bliżej,
Odbijają się we mnie Bieszczady!

Na wycieczce

O jodle

Z małego wyrosła ziarnka przed laty pewnie trzysta
Jakie pamięta czasy? Chyba nie króla Piasta?
Przetrwała wojny, mrozy, upały i ulewy
A przecież też była mała, jak te sąsiednie krzewy

Podziwiam ciebie jodło dostojna i zielona
Stoję przy tobie obok, jestem onieśmielona
Kim jestem ja przy tobie? Człowiek słaby i mały
Głęzie twoje z pewnością, zacniejszym cień swój dawały

Cieszę się, że tu jesteś, ja mała, ty ogromna
Przytulam się do ciebie, choć krótkie me ramiona
Coś czuję. To energia, która w twym pniu się skrywa
Nie wierzysz? A ja wierzę, w tej jodle jest prawdziwa
Nieskończona, ogromna, odwieczna i Boska siła

Ty tutaj będziesz jodło, gdy ja już będę “była”.

grzyb
Na wycieczce

Grzyb

Rośnie po cichu, kiedy nikt nie widzi
„Czego się Pan Grzyb tak wstydzi?
Sylwetka smukła
Kapelusz – marzenie
Niejeden mieć chciałby podobne odzienie.”
„Nie o szatę tu chodzi” – Grzyb skromnie odpowie.
„Nie o kapelusz wielki co chroni mą głowę.
Przed ludźmi ja się chowam, co na mnie czyhają. 
Bo już garnek gotowy na grzybową mają!”