Budzę się rano, oczy otwieram
Na świat znajomy sennie spozieram
Dzień dziś ostatni
Roku starego
Bilans dodatni?
Zależy czego.
Podróży zagranicznych – nie było,
Koncertów symfonicznych – brak,
Dni spędzonych w domu – tych znacznie przybyło,
Czasu z najbliższą rodziną – oj tak!
Z tym starym rokiem jest jak ze wszystkim
Był czasem dobry a czasem zły.
Jak w górach, kiedy idziesz szlakiem a w koło ciebie mgły.
Nie widzisz szczytów, iść się nie chce, lecz idziesz bo prowadzi szlak.
I nagle te mgły rzedną, widzisz słońce,
I szczyty piękne, i leci ptak.
Tak kończę rok ten, mgły był pełen,
Ale i blaski swoje miał.
Pokory uczył, cierpliwości i kilka innych lekcji dał.
Co niesie nam rok nowy?
Nadzieję na normalność:
Na podróż, na kawiarnię, na spacer, na rodzinną uroczystość
bez limitów. Na zwykłą ludzką bliskość, i uścisk dłoni, i w teatrze oklaski,
Na obiad w restauracji, i na uśmiech… bez maski.
Idealne i jakże trafne podsumowanie.
Oby ten Rok Nowy byl po prostu zdrowy!
I marzenie mam skromne tak:wrócić na górski szlak!
PolubieniePolubienie