Obyczajowe

Na szlaku

Nieważne, że pot zalewa oczy
I nawet tchu czasami brak.
My krok za krokiem podążamy
Tam gdzie prowadzi górski szlak.

Otula nas sosnowy las
A dusze koi swiergot ptaków,
I tak jest dobrze nam daleko
Od miejskich ulic i deptaków.

Gdy pod stopami miękkie runo
A częściej żwir, ostre kamienie,
Wędrówki tej na żaden leżak,
Na żadną plażę nie zamienię.

Bo trud nasz będzie miał swój kres,
Ns szczycie czeka nas nagroda:
Majestatycznych widok gór,
To wolność, szczęście i swoboda.

4 myśli w temacie “Na szlaku”

  1. Ach czuję ten sosnowy las, i słyszę ów ptaków śpiew, a serce się wyrywa w to miejsce tak malowniczo opisane. Tylko kondycji brak. Dla mnie leżak zamiast górskich szczytów póki co. Ale idę szlakami Autorki. Dzięki pięknym opisom. I podziwiam i radość czuję.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Jak zawsze oddajesz w swoich slowach, to co czujesz, co aktuell lezy Ci na duszy… I to jest piekne, ze moge o tym poczytac, wiedza, ze w gorach jestes w Twoim zywiole, ze dochodzisz do sobie, dochodzac na szczyt 🙂
    Bravo kondycji! Ciesze sie razem Toba, ze byla znow „u sobie“ 😉
    Piekny wiersz! oczyma duszy widze wszystko, o czym piszesz, czuje zapach swierkowych szyszek lezacych na sloncu…
    Dzieki ❣️

    Polubione przez 1 osoba

  3. Jak czytam, to czuję ten wysiłek. A na koniec nagroda- szarlotka i herbata z cytryną w Dolinie Pięciu Stawów. Do dziś pamiętam ten smak🙂

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s