Nieważne, że pot zalewa oczy
I nawet tchu czasami brak.
My krok za krokiem podążamy
Tam gdzie prowadzi górski szlak.
Otula nas sosnowy las
A dusze koi swiergot ptaków,
I tak jest dobrze nam daleko
Od miejskich ulic i deptaków.
Gdy pod stopami miękkie runo
A częściej żwir, ostre kamienie,
Wędrówki tej na żaden leżak,
Na żadną plażę nie zamienię.
Bo trud nasz będzie miał swój kres,
Ns szczycie czeka nas nagroda:
Majestatycznych widok gór,
To wolność, szczęście i swoboda.
Brawo Przyjaciółko, w punkt ❣️ Że te nogi nas jeszcze noszą tak wysoko, sama się dziwię 🤔 Dziękuję za ten czas wspólnie spędzony 🥰😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ach czuję ten sosnowy las, i słyszę ów ptaków śpiew, a serce się wyrywa w to miejsce tak malowniczo opisane. Tylko kondycji brak. Dla mnie leżak zamiast górskich szczytów póki co. Ale idę szlakami Autorki. Dzięki pięknym opisom. I podziwiam i radość czuję.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak zawsze oddajesz w swoich slowach, to co czujesz, co aktuell lezy Ci na duszy… I to jest piekne, ze moge o tym poczytac, wiedza, ze w gorach jestes w Twoim zywiole, ze dochodzisz do sobie, dochodzac na szczyt 🙂
Bravo kondycji! Ciesze sie razem Toba, ze byla znow „u sobie“ 😉
Piekny wiersz! oczyma duszy widze wszystko, o czym piszesz, czuje zapach swierkowych szyszek lezacych na sloncu…
Dzieki ❣️
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak czytam, to czuję ten wysiłek. A na koniec nagroda- szarlotka i herbata z cytryną w Dolinie Pięciu Stawów. Do dziś pamiętam ten smak🙂
PolubieniePolubienie