Obyczajowe

Gdzie jest słońce

Słońce o nas zapomniało
Brak już siły do wstawania
Bo baterie na rezerwie
Wymagają ładowania.

Szaroburo, ciągle pada
Na wagary poszła zima
Ani mrozu ani śniegu
Żadnej normy to nie trzyma.

Dzień czy noc różnica mała
Szarych to paleta cieni
Nie ma rady trzeba przetrwać
przecież kiedyś to się zmieni.

Bo czas płynie, wszystko mija
I nie działa tu bieg wsteczny
Przyjdzie wiosna i ruszymy
W świat radosny i słoneczny.

Obyczajowe

I nic więcej nie potrzeba…

Pod grubą kołdrą lodu
Niegocin dziś uśpiony,
pusto i głucho wokół,
krajobraz księżycowy.
Marina wyludniona
Nic się tu nie kołysze
Spoglądam hen po horyzont
I chłonę zbawienną ciszę.
Ktoś może rzec to nuda
Nic przecież się nie dzieje
Uśmiecham się w głębi duszy
Bo widok ten mnie grzeje.
Bo jestem tutaj znowu
Nie wiem już po raz który
I w każdej roku odsłonie
Zachwycam się! Mazury ❤️

Obyczajowe

Od serca do serca

Czasami rym się nie składa,
Zwyczajnie weny brakuje
lecz dziś wiersz musi wybrzmieć
gdy Wielkie Serce pulsuje.

Po raz trzydziesty drugi
Nasza świąteczna gra
To marka już jest światowa
I cel szlachetny ma.

Dziś Polska, na codzień pęknięta,
w poglądach swych podzielona,
Radosna jest i szczodra
I nic jej w tym nie pokona.

Ruszajmy w rytm tej orkiestry
Wrzucajmy do puszek serc dary
Dzisiaj jesteśmy zgodni:
Na dobro nie ma miary ❣️

O zwierzętach

Ciekawe…

Ciekawość krok pierwszy do piekła.
Tak mówią… dla kota to żarty.
Bez cechy tej on nie istnieje.
Niech sobie krok będzie i czwarty.
Jest nowe pudełko – nie zajrzeć?
Lub w papier się nie owinąć?
Do torby nie wleźć , to zgroza!
Tych pokus nie sposób ominąć.
I szafa otwarta zaprasza,
W pośpiechu drzwi nie domknięte,
Te wszystkie schowki wręcz krzyczą:
Sprawdź kocie! on zrobi to chętnie.
I nie ma jak temu zapobiec!
Ciekawość to zew, to natura.
Nie wolno? to znaczy, że może,
W nieznane szybko da nura. 

Obyczajowe

Balsam

Łabędzim szlakiem statek płynie
Zostawia za sobą spieniony ślad
Jest wiatr we włosach i lekka bryza
Cisza, natura, mazurski świat.

Jest lazur nieba i żagli biel
Soczysta zieleń przybrzeżnych traw
Pośród tych barw, jeziora toni
Oddycham wolna od trudnych spraw.

Jezioro całe srebrem się mieni
Za chwilę lustrem jest dla nieba
Spokój jak plaster, jak opatrunek
Znękanej duszy tego potrzeba…

O roślinach, Obyczajowe

Zwiastun

Delikatne drżące jakby zadziwione
Czy na pewno w porę już się pojawiły
Czy ten świat uśpiony jest na nie gotowy
Gdy do życia z ziemi twardej się przebiły.

Pierwsze przedwiosenne i oczekiwane
Białe kwiatki niewinnej niezwykłej urody
W tej codziennej szarości skostniałej od zimna
Są nadzieją, zwiastunem, że ustąpią lody.

A za nimi dzień dłuższy, pierwsze pączki na drzewach
Słońce w swej łaskawości ogrzeje nam twarze
Wiosna sypnie zielenią i kwieciem wszelakim
Skoro marzec.. Czekam i czekam i marzę…

O zwierzętach

Nienasycenie

Czy ten piesek ma kiedyś dość?
Mam na myśli żywność wszelką.
Nie wystarczy zwykła kość
Bo na wszystko ochotę ma wielką.

Nie jest bardzo wybredna, o nie!
Zje i mięsko, orzeszek i owoc,
W kuchni bardzo być lubi i chce,
Oferuje aktywną swą pomoc.

I przy stole usiądzie skwapliwie,
Obserwuje każdy kęs, każde danie,
Oczekując dość niecierpliwie
Czy a nuż coś dla niej zostanie.

Oczy robi jak kot ze Shreka,
Uruchamia błagalne wokale,
Niech już człowiek dłużej nie zwleka
Bo coś skradnie z talerza zuchwale.

Psia technika zazwyczaj działa,
Człek się łamie, smakołyk da.
Cóż… za chwilę znów będzie chciała,
Jej żołądek nie ma dna🐕

O zwierzętach

Gościni

Skoro są ferie, Państwo na nartach.
Pewna gościni do mnie trafiła,
jest czarno biała, oczy zielone,
Bardzo jest ładna, urocza, miła.

Przywykłam, że to kot decyduje
czy na kolanach mych się umości.
Zwykle oszczędnie gospodaruje
Swoim zasobem kociej miłości.

Nie w tym przypadku, ta całkiem inna,
Tuli się do mnie ile ma mocy.
Siada nad głową, liże po twarzy
Spać nie pozwala w głębokiej nocy.

W ciągu dnia stale za mną pół kroku
Zupełnie jakby, hmm, pieskiem była .
Czy to z tęsknoty za swoją panią ?
A może mnie z nią pomyliła?

A może to jest wielka wrażliwość,
I delikatność, ot czuła dama.
A może wdzięczność? Cokolwiek… Fajnie,
Że żadna z nas dziś nie jest sama 😺

Obyczajowe

Wyjazd

Stukot kół po szynach
Z Mazur mnie zabiera
Śnieg w słońcu jak lukier lśni.
Tęsknota ledwo zaczęta
A już mi doskwiera.

Jeszcze jezioro mignie
Lekko skute lodem
Żegnane z żalem przez okno
Lasy pod błękitem.
Łzę ocieram ot tak, mimochodem…

Obyczajowe

Powroty

Nie szkodzi, że luty, że pada i wieje,
Gdy dzień za dniem jest mokry i bury
Czas naładować swoje baterie,
Na skrzydłach lecę więc na Mazury.

Tu też jest szarość lecz jakby inna 😉
Jakaś łatwiejsza do zniesienia.
Przemierzam drogi, odwiedzam miejsca
Do których wiodą mnie wspomnienia.

Żaden się żagiel w dali nie bieli,
Niegocin szary pod kolor nieba
Wzburzone fale szturmują molo
Kaczki na śniegu szukają chleba.

Port dziś uśpiony, marina pusta,
Nikogo nie ma na plaży końcu.
I nagle wyszło, specjalnie dla mnie?
Szczęśliwa patrzę w górę ku słońcu 😊