Rymy

Obyczajowe

Nostalgicznie

Po złoto-brązowym dywanie przemierzam mazurskie ścieżki bliskie memu sercu
Nade mną baldachim różnokolorowy
liście się ścielą w jesiennym kobiercu.

Ponury dzień dzisiaj, we mgle brzeg jeziora rozmyty lecz przecież to nie ma znaczenia
Bo jestem w miejscu które znam i kocham
Ze mną idzie zachwyt, nostalgia, wspomnienia….

Myślę o tych którzy na zawsze odeszli,
Którzy już na dworcu na mnie nie czekają
Lecz przez ogrom miłości i czułości danej
Swoje miejsce na zawsze w mym sercu już mają.

I myślę w tym czasie refleksji, zadumy
Że szczęście ogromne jest moim udziałem
Bo mam takie miasto i takie wspomnienia
Do których chcę wracać wciąż duszą i ciałem.

Obyczajowe

Wyznanie 😉

Jak łyk powietrza świeżego
Jak coś czekoladowego 😉

Jak słońca błysk w dzień ponury
Jak uśmiech co kruszy mury

Jak bryza gdy skwar i duchota
Jak pogłaskanie kota

Jak z przyjacielem rozmowy
Jak ranek gdy wstaje nowy

Mówie to po raz juz który?
Kocham te moje Mazury ❤️

Obyczajowe

Różowa bezdomność

Cóż, że różowy i pod krawatem,
i że uśmiechem każdego wita.
Czas jego minął? Zajmuje miejsce?
Dziś porzucony, tyle i kwita.

Nikt się nie tuli już do pluszaka,
Nie szuka ciepla lub pocieszenia.
Zakończył służbę, może się znudził?
Po prostu „ubył” z czyjegoś mienia.

Jednak gdy patrzę na tego gościa,
Choć niestosowne to jest ukrycie,
Liczę, że jednak ktoś „temu misiu”
Da jeszcze szansę na nowe życie.

Obyczajowe

Grajmy

Orkiestra już jest gotowa,
Kolejny jej roczek leci
Dziś znowu gra w zacnym celu
Po raz trzydziesty trzeci.

To marka już jest narodowa
Na całym świecie ją znają
Choć ciągle są w Polsce tacy
Którzy jej nie doceniają.

Ta jedna niedziela w roku
Wznosi nas ponad podziały
Grajmy dla chorych dzieci
By szansę na życie dostały.

Wrzucajmy kto ile może
To prosty gest i od serca,
By każdy onko pacjent
uderzyć mógł w dzwon zwycięstwa.

Obyczajowe

Na Nowy Rok

Zaraz zmieni się nam data
Przy toaście o północy,
Stary rok to już historia
Idzie nowy w swej wszechmocy.

Co przyniesie, jaki będzie?
Trochę obaw i nadziei
Czy nasz świat tak rozedrgany
Już na lepsze się odmieni?

Czy bezpieczny będzie, dobry,
Czy ustaną wszelkie wojny?
Czy się ockną wreszcie ludzie
By docenić byt spokojny.

Czy zadbamy o planetę
By ocalić dar natury?
Czy w narodach dziś zwaśnionych
Runą nienawiści mury?

A prywatnie, w swoim świecie
Czy dość zdrowia i miłości
Nowy rok mam podaruje?
Wszystkim wszelkiej pomyślności!

Z nowym rokiem rośnie wiara
I nadzieja, że życzenia
Które dziś sobie złożymy
Szczere są i do spełnienia.

Obyczajowe

Na całe zło

Złapać dystans trzeba
w ten czas szarobury,
Uciec od trosk licznych..
dokąd? na Mazury

Ktoś pomyśli „znowu”?
Czy jej się nie znudzi?
Nigdy! bo to miejsce
Do życia mnie budzi 😊

Niegocin jak zwykle
Duszę ukołysze,
I wzrok w dal pobiegnie,
I usłyszę ciszę.

I na krótką chwilę
Życie prostsze lepsze
Wracam tu z radością
I ciągle chcę jeszcze 🤗

Rodzinne

Dla Karoliny

Karolina?
Zdrobnień nie uznaje i każdemu to wyznaje:

od zawsze jestem Karolina,
a nie jakaś „karolinka”.

Dziś obchodzisz urodziny.
Szczęścia, zdrowia Ci życzymy.
Bądź jak zwykle uśmiechnięta,
nie tylko w dniu Twojego święta.

Trochę świata już poznałaś,
wielu ludzi w nim spotkałaś.
Zwiedzaj zatem resztę świata,
choć ogrom jego Cię przygniata.

Do domu wracasz. Tu odpoczywasz.
Lubisz wodę. Dobrze pływasz.
Kuchnia mamy Ci smakuje,
a „karolinek”, w domu nie brakuje.

W pracy nieźle sobie radzisz.
Kto się stawia, to usadzisz.
Trzymaj formę, nie spuszczaj z tonu.
Czasami odpuść, nie jesteś z betonu.

Wiersz ten powstał na życzenie.
Zatem jedno Twe marzenie,
właśnie teraz się spełniło.
W Dniu Urodzin ma być miło.

O roślinach

Sansewiera

Tego się nie spodziewałem!
Kwiat ten od wnusi dostałem.
Jest on zwykły, doniczkowy.
Pięknie zakwitł, bo jest zdrowy.

Myślałem, że to kwiat liściowy.
Kwitnienie? Nie przyszło mi do głowy.
Nieczęsto, w tym gatunku, to się zdarza,
że pięknym kwiatem nas obdarza.

Sansewiera z Afryki pochodzi.
Trochę posuchy jej nie szkodzi.
Zwana jest wężownicą, szablami,
a nawet oślimi uszami.

Kwiat ma drobny, delikatny,
jeden w jeden akuratny.
Tylko nocą się rozwija.
Zamyka się gdy noc przemija.

Pachnie słodko, łagodnie,
i tak przez cztery tygodnie.
Czy powtórzy to w swym życiu raz jeszcze?
Może tak? Może nie? Tak wieszczę.

Obyczajowe

Przygoda w Gdyni

Lewa

Do domu dotarłam dziś sama.
Moja siostra zagubiona! W moim sercu rana.
Z kieszeni płaszcza trafiłam do szafy 
Samiutka wśród apaszek, czapek i szalików.
Mam nadzieję, że pani nie zrobiła gafy
I nie zgubiła mi siostry na jednym z chodników?

Oh! Mój los nędzny będzie bez drugiej połówki!
Schowam się  gdzieś daleko. Może do lodówki?

Jeśli prawa zaginie, ja z nią razem też.
Nie chce by na śmietniku trawiła mnie wesz…

Prawa

Upadłam nagle, sama nie wiem kiedy.
Głos pani slyszałam z oddali, słabnący
Wielkiej, oj wielkiej sobie napytałam biedy!
Czy upadłam pani chcący czy niechcący?

A co jeśli już mnie nie chce, już jej nie pasuję
Co jeśli w internecie nową parę kupuje?
Ja na deszczu noc całą moknę i truchleję.
O los lewej się martwię. Z rozpaczy szaleję.

….

Trochę trwało lecz nagle ktoś mnie podnosi 
Delikatnie. Ogląda. Strzepuje. Do domu zanosi.
Jestem uratowana! Lewą wnet zobaczę!
Czy ona to już wie? Czy dalej samotnie rozpacza?

Razem

Razem jest nam do twarzy w różowym kolorze.
I choć bardzo lubimy spacery nad morzem 
Do Gdyni już nas proszę więcej nie zabierać
Bo się po tych wizytach trudno nam pozbierać 

A tej milutkiej pani co znalazła prawą
My, dwie rękawiczki bijemy głośne brawo.

Na pamiątkę zgubionej rękawiczki odnalezionej przez Kasię 😉

O zwierzętach

REM

Wypoczynek sobie cenię
ważny to punkt rozkładu dnia
W kłębek się zwinę tam gdzie cieplutko
No i gdzie cicho, cicho sza.

I bardzo proszę mi nie przeszkadzać
Bo już zapadam w głęboki sen
Tak jest mi miło i kolorowo
Po prostu jestem w fazie REM.

Leżę na dużym i miękkim tronie
Wokół me Państwo na palcach chodzi
Moja korona się nieco zsuneła
Ech to nieważne, to nic nie szkodzi.

Wokół półmiski z dobrem wszelakim
Jest karma mokra, myszki pokotem
Jest polędwiczka, trochę śmietanki
No niezły wybór, zjem sobie potem.

Leżę na nowym miłym kocyku
Słońce przyjemnie mnie ogrzewa
Czasem zamruczę z zadowolenia
W sumie niczego mi już nie potrzeba.

Hmm, coś stuknelo, otwieram oko
Kto mnie wybudził z mej fazy REM?!
Nic się nie dzieje, jestem spokojny
Czy wszystko to było na pewno snem?