Po złoto-brązowym dywanie przemierzam mazurskie ścieżki bliskie memu sercu
Nade mną baldachim różnokolorowy
liście się ścielą w jesiennym kobiercu.
Ponury dzień dzisiaj, we mgle brzeg jeziora rozmyty lecz przecież to nie ma znaczenia
Bo jestem w miejscu które znam i kocham
Ze mną idzie zachwyt, nostalgia, wspomnienia….
Myślę o tych którzy na zawsze odeszli,
Którzy już na dworcu na mnie nie czekają
Lecz przez ogrom miłości i czułości danej
Swoje miejsce na zawsze w mym sercu już mają.
I myślę w tym czasie refleksji, zadumy
Że szczęście ogromne jest moim udziałem
Bo mam takie miasto i takie wspomnienia
Do których chcę wracać wciąż duszą i ciałem.




