Nie nazywaj mnie kaktusem.
Jestem zwykłym aloesem.
W każdym domu chętnie goszczę,
mało piję, prawie poszczę.
Specjalnej troski nie wymagam,
za to chętnie wam pomagam
na przeróżne dolegliwości,
oprócz ostrych złamań kości.
Mam własności nawilżające,
przede wszystkim odkażające.
Złe bakterie zawojuję,
mikroflorę odbuduję.
Choć urody mi brakuje,
chętnie w oknie paraduję.
Więc nie żałuj, bardzo proszę,
trochę światła. Resztę zniosę.
Teraz już wiem, co robić, żeby mój aloes rósł i piękniał! Bo na razie tylko wegetuje…
Dziękuję za wierszowane porady! 🙂
PolubieniePolubienie