Abstrakcyjne

Kość

Cześć.

O szóstej sześć,
zacząłem jeść,
ugryzłem kość
i już mam dość.

Tam była ość,
co w gardle tkwi
do samej krwi.

Chce mi się wyć,
nie mogę pić,
nie mogę łkać,
nie mogę …

Nie poddam się,
choć jest mi źle.
Ja muszę jeść,
ja muszę pić.

Nie, nie chcę tyć!
Chce mi się żyć.
Na szczęście ość,
to mała kość,
co się nie wbiła,
tylko utkwiła.

Więc odchrząknąłem,
kość poruszyłem
i wydobyłem.
Było groźnie,
teraz jest znośnie.

To historia nieprawdziwa,
ale pewnie jest możliwa.

1 myśl w temacie “Kość”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s