Cześć.
O szóstej sześć,
zacząłem jeść,
ugryzłem kość
i już mam dość.
Tam była ość,
co w gardle tkwi
do samej krwi.
Chce mi się wyć,
nie mogę pić,
nie mogę łkać,
nie mogę …
Nie poddam się,
choć jest mi źle.
Ja muszę jeść,
ja muszę pić.
Nie, nie chcę tyć!
Chce mi się żyć.
Na szczęście ość,
to mała kość,
co się nie wbiła,
tylko utkwiła.
Więc odchrząknąłem,
kość poruszyłem
i wydobyłem.
Było groźnie,
teraz jest znośnie.
To historia nieprawdziwa,
ale pewnie jest możliwa.
Że historia zmyślona, z ulgą i radością oddycham… byłoby straszne gdyby kość stanęła ością 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba