Jerzyk – ptak stworzony do latania,
nie nauczył się biegania.
Nie ląduje, z tego słynie.
Ciągle w górze. W locie płynie.
To wysoko, to znów nisko,
tam, gdzie owady są blisko.
Chętnie lot ich obserwuję,
gdy w gromadzie on poluje,
piszcząc przy tym przeokropnie.
Chyba chcą, bym nie stał w oknie.
W dzień imienin naszej Zosi,
pisk przybycie ich ogłosi.
Choć to trudne do pojęcia,
już w dniu Święta Wniebowzięcia,
do Afryki odlatują.
Mówi się, że tam zimują.
To nieprawda. One tylko oczekują,
kiedy wrócić przyjdzie czas,
do przepięknych naszych miast.
Tutaj gniazda swoje mają,
z nich w świat młode wyprawiają.
Zdjęcie: Pixaby
Świetny wierszyk z humorem napisany, stęskniłam się za rymami wujcia 😀
PolubieniePolubienie