Do Szczebrzeszyna nie jadę sama,
bo jedzie ze mną moja mama.
Po chodniku jechać będę,
potem w prawo ładnie skręcę.
Kilometrów to dwadzieścia,
nie wyjadę na przedmieścia,
bo tu wieś powita nas,
I wielki, piękny głaz.
W Szczebrzeszynie trzcina szumi,
lecz chrząszcz to dostojnie tłumi.
Lecz tłumów tam nie ma, bo za duża trema.
Autor: agusiako
Garderoba
Jestem teraz w garderobie,
czuję że mam jakąś fobię.
Wiszą tutaj moje stroje,
no I włosów grubych zwoje.
Tak przeglądam sobie ciuchy,
sprawdzam też czy nie ma muchy.
A kto wejdzie do mej garderoby,
ten dostanie lody, ale nie takie zwykłe,
tylko trujące, na które nasikały wcześniej zające.

