W koszu Wielkanocnym są same bogactwa.
Czegóż tutaj nie ma…. Ok, nie ma ptactwa.
Ale są tu jajka pięknie farbowane,
kraszone, pisane, czasem oklejane.
To jest symbol życia, które się odradza.
Obok jajek często baranka się sadza.
Zwykle jest cukrowy lecz może być z ciasta,
zdarza się baranek wyrzeźbiony z masła.
On zwycięstwo życia nad śmiercią dziś wieści.
To nie wszystko bo jeszcze co nieco się zmieści.
Chleb-ciało Chrystusa, sól dla oczyszczenia,
kawałek kiełbaski – to wedle życzenia.
Wędlina oznacza dostatek i zdrowie.
Wiemy jak dziś ważne, Panie i Panowie.
Gałązkę bukszpanu włożyć nie zaszkodzi,
to radość, nadzieja, a o nią dziś chodzi.
Koszyk wypełniony, nie zginiemy z głodu 😉
Zabrzmi Alleluja a my cóż, do przodu!
Autor: ag176
Jak pies z kotem
Mówią:” Żyją jak pies z kotem… „
Serio? A co na to powiecie,
że ta parka rodem z Gdyni
to najlepsi kumple na świecie.
Kot bez psa i pies bez kota
w pojedynkę jest niekompletny.
Tak jak słońce bez księżyca
albo kamień w połowie szlachetny.
Pies spokojny jest i stateczny, |
świat postrzega ufnie, z radością.
Kot figlarny i wszędobylski,
lecz z typową dla kota godnością.
Dzielą dom, taras, kanapę,
razem w oknie na posterunku.
Choć tak różne są ich światy,
patrzą zgodnie w jednym kierunku.
Czasem przyjaźń ta bywa szorstka,
rzecz normalna to, nie dziwota,
ale życie byłoby nudne
kota bez psa i psa bez kota.
Mail do wiosny
Wstałem dziś wcześnie, rześki, radosny
aby napisać maila do Wiosny.
Co dzień wyglądam i wyczekuje a jej wciąż nie ma,
źle się z tym czuję.
Dlaczego zwleka i nie przychodzi?
Co się ociepli to znów ochłodzi.
Kapryśna aura, miesza jak w garncu…
No wiem, że często tak bywa w marcu,
lecz to spóźnienia jej nie tłumaczy,
więc piszę do niej w kociej rozpaczy.
Kochana Wiosno, Szanowna Pani,
tak bardzo tęsknią za Tobą fani,
chcą już zobaczyć twe suknie kwietne,
oczy błękitne, lico szlachetne.
Pragną się ogrzać pod twym spojrzeniem,
jasnym i ciepłym słońca promieniem.
Przybywaj szybko! już!
Z poważaniem…. Enter i wyślij!
Czas na śniadanie 😉
Odwilż
Zima była chciwa – śniegu dosypała,
potem mrozem ścięła i dobrze się miała. |
Słońce coraz śmielsze, nieco mocniej grzeje.
Zima zadziwiona, zapał jej topnieje.
Spływają już śniegi, mokro się zrobiło,
czyżby to Przedwiośnie drzwi swe uchyliło?
Niech wejdzie, no śmiało, uprzejmie prosimy.
Tęsknimy za ciepłem, dosyć mamy zimy!
Niech życie znów tętni, niech odtaje ziemia,
niech Wiosna zawita a wraz z nią Nadzieja 🙂
Copacabana
Na kocyku leżę sama,
to jest moja Copacabana.
Łapie więc słońca promienie
jak lata ciepłego wspomnienie.
Namiastka to tylko marna
gdyż aura jest teraz koszmarna.
Stop, koniec, nie marudzimy,
przecież jest środek zimy.
A zatem leżę i marzę,
że znów po tarasie połażę,
powącham kwiatki wiosenne
i muchy połapię – bezcenne!
Ptak gdzieś w pobliżu przeleci,
z podwórka dobiegnie śmiech dzieci.
Świat się ogrzeje, obudzi,
wesołych zobaczę znów ludzi,
bez żadnych masek na twarzy,
tak mi się marzy na plaży…..
Sezonowy król
Oto jestem całkiem nowy ,
choć niestety sezonowy.
Ciało me to w sumie woda,
stąd niestała ma uroda.
Póki zima dobrze mrozi,
to nic złego mi nie grozi.
Stoję sobie w pełnej krasie
na podwórku lub tarasie.
Byle słońce nie przygrzało
bo mnie będzie mniej, oj mało.
Lecz gdy śnieżna jest pogoda,
ta mi służy, ciała doda.
Mogę rzec więc bez pardonu,
fajny ze mnie król sezonu.
Gramy
Styczniowa niedziela, sypnęło śniegiem
dzisiaj orkiestra gra,
więc nie zwlekamy, do puszki wrzucamy
wszak każdy z nas serce ma.
Nie ma znaczenia czy to „grosz wdowi”
czy banknot jakiś może,
potrzeb jest wiele a cel to zacny
więc każdy gest tu pomoże.
Jest jeszcze coś co dzień ten zimowy
czyni prawdziwym latem:
wbrew polityce i wszelkim sporom
człowiek drugiemu dziś bratem.
Ciekawość
Oczywista oczywistość
niepotrzebna tu matura
aby wiedzieć, że ciekawość
to kocia natura.
Każda torba czy pudełko,
nawet to najmniejsze
trzeba szybko eksplorować,
to od strachu jest silniejsze.
A najlepiej wleźć do środka,
obwąchać, przymierzyć,
nawet jeśli jest za małe,
trudno w to uwierzyć.
I cóż z tego,że jest budka,
fotel czy posłanie,
trzeba wejść, i koniec kropka,
w to tanie mieszkanie.
Biało wszędzie….
Zimy w zimie było mało,
teraz śniegu dosypało,
mamy mróz oraz lód,
biało wszędzie, że aż cud.
Drzewa , krzewy mają czapy,
w śniegu grzęzną nogi, łapy.
Czysto, schludnie się zrobiło
kiedy puchem świat przykryło.
Wszystko nagle wypiękniało,
w skrzącą szatę się przebrało,
my to wszystko podziwiamy,
z okna dobry widok mamy 🙂
Jak król
Znalazłem wygodne miejsce,
nie ruszy mnie żaden trick tani,
i mruczę poranne mruczando
leżąc na nogach mej Pani.
Rozmyślam co dzień przyniesie,
który to? ach sobota,
może smakołyk dostanę,
przecież ktoś zadba o kota.
Potem się trochę pobawię,
podrapię to oraz owo,
dzień zimny jest i ponury,
drzemki więc będą bankowo.
Może popatrzę przez okno,
o wyjściu dziś nie ma mowy,
pogłaszczą mnie i przytulą,
gdy będę na to gotowy.
Państwo mnie bardzo kochają,
jestem tu najważniejszy,
pozwalam im na to łaskawie,
to ja: Król Lucek Pierwszy.

