O zwierzętach

REM

Wypoczynek sobie cenię
ważny to punkt rozkładu dnia
W kłębek się zwinę tam gdzie cieplutko
No i gdzie cicho, cicho sza.

I bardzo proszę mi nie przeszkadzać
Bo już zapadam w głęboki sen
Tak jest mi miło i kolorowo
Po prostu jestem w fazie REM.

Leżę na dużym i miękkim tronie
Wokół me Państwo na palcach chodzi
Moja korona się nieco zsuneła
Ech to nieważne, to nic nie szkodzi.

Wokół półmiski z dobrem wszelakim
Jest karma mokra, myszki pokotem
Jest polędwiczka, trochę śmietanki
No niezły wybór, zjem sobie potem.

Leżę na nowym miłym kocyku
Słońce przyjemnie mnie ogrzewa
Czasem zamruczę z zadowolenia
W sumie niczego mi już nie potrzeba.

Hmm, coś stuknelo, otwieram oko
Kto mnie wybudził z mej fazy REM?!
Nic się nie dzieje, jestem spokojny
Czy wszystko to było na pewno snem?

O zwierzętach

Ciekawe…

Ciekawość krok pierwszy do piekła.
Tak mówią… dla kota to żarty.
Bez cechy tej on nie istnieje.
Niech sobie krok będzie i czwarty.
Jest nowe pudełko – nie zajrzeć?
Lub w papier się nie owinąć?
Do torby nie wleźć , to zgroza!
Tych pokus nie sposób ominąć.
I szafa otwarta zaprasza,
W pośpiechu drzwi nie domknięte,
Te wszystkie schowki wręcz krzyczą:
Sprawdź kocie! on zrobi to chętnie.
I nie ma jak temu zapobiec!
Ciekawość to zew, to natura.
Nie wolno? to znaczy, że może,
W nieznane szybko da nura. 

O zwierzętach

Nienasycenie

Czy ten piesek ma kiedyś dość?
Mam na myśli żywność wszelką.
Nie wystarczy zwykła kość
Bo na wszystko ochotę ma wielką.

Nie jest bardzo wybredna, o nie!
Zje i mięsko, orzeszek i owoc,
W kuchni bardzo być lubi i chce,
Oferuje aktywną swą pomoc.

I przy stole usiądzie skwapliwie,
Obserwuje każdy kęs, każde danie,
Oczekując dość niecierpliwie
Czy a nuż coś dla niej zostanie.

Oczy robi jak kot ze Shreka,
Uruchamia błagalne wokale,
Niech już człowiek dłużej nie zwleka
Bo coś skradnie z talerza zuchwale.

Psia technika zazwyczaj działa,
Człek się łamie, smakołyk da.
Cóż… za chwilę znów będzie chciała,
Jej żołądek nie ma dna🐕

O zwierzętach

Gościni

Skoro są ferie, Państwo na nartach.
Pewna gościni do mnie trafiła,
jest czarno biała, oczy zielone,
Bardzo jest ładna, urocza, miła.

Przywykłam, że to kot decyduje
czy na kolanach mych się umości.
Zwykle oszczędnie gospodaruje
Swoim zasobem kociej miłości.

Nie w tym przypadku, ta całkiem inna,
Tuli się do mnie ile ma mocy.
Siada nad głową, liże po twarzy
Spać nie pozwala w głębokiej nocy.

W ciągu dnia stale za mną pół kroku
Zupełnie jakby, hmm, pieskiem była .
Czy to z tęsknoty za swoją panią ?
A może mnie z nią pomyliła?

A może to jest wielka wrażliwość,
I delikatność, ot czuła dama.
A może wdzięczność? Cokolwiek… Fajnie,
Że żadna z nas dziś nie jest sama 😺

O zwierzętach, Obyczajowe

Nieromantyczność

Czy to ty ach mój Romeo?
pyta Julia wprost z balkonu.
Rzecz nie dzieje się w Veronie
Lecz nie wadzi to nikomu.

Miejscem akcji blat kuchenny
Na nim Zdzisław podejrzliwy.
Co też w szafce robi ona?
Każdy powód jest możliwy.

Plamka z miną obojętna
Patrzy z pewnej wysokości,
Szorstka przyjaźń kociej pary,
Jest daleka od miłości.

Jak pies z kotem?
To relacje często bardzo dramatyczne.
Lecz kot z kotem to wyzwanie
Raczej mało romantyczne 😉

O zwierzętach, Obyczajowe

Przetrwać

Chyba nikogo nie dziwi,
Że gdy się jesień rozgości,
Szarugą, chłodem powieje,
Kot tam gdzie ciepło się mości.

Normalna to rzecz, zwyczajna,
Nie myślałbym o tym za wiele,
Tym razem czuję niepokój-
Wiem przecież, że źle się dzieje.

Drożyzna, węgla brakuje,
Energia i gaz drożeją.
Ludzie dostają rachunki,
Od których im włosy siwieją.

I mnie dopadła zgryzota
Bo może wyłączą media,
A zimny piec, kaloryfer
To dla mnie po prostu tragedia.

Bez światła sobie poradzę,
Mam w genach łowy w ciemności.
Dam radę bez ciepłej wody,
Mam swoje umiejętności.

No ale zimna nie znoszę,
Nie czuję się wtedy bezpiecznie.
Kąt ciepły, piec albo grzejnik
Musi być blisko, koniecznie!

Wspominam gorące lato,
Beztroski byłem, radosny.
Komu to przeszkadzało…
Cóż… Przetrwać! Byle do wiosny!

O zwierzętach, Obyczajowe

Taki klimat

Olaboga jaki upał
A ja muszę nosić futro…
Zdjąć nie mogę, nie da rady,
Może chłodniej będzie jutro?
Lubię lato, miła pora,
Długi dzień i słońce grzeje.
Ale to już jest przesada,
O co chodzi, co się dzieje!
Nawet dla mnie za gorąco,
Więc uciekam, szukam cienia,
Zwisam sobie na kanapie,
Tak mi lepiej, mam dziś lenia 😸
To globalne ocieplenie
Niesie zmiany tak znaczące.
Ciepło, cieplej, och nie mogę
Takie lato jest męczące.
Ludzie! Nie ma co udawać,
Że to nic, nie ma tematu.
Trzeba robić co możliwe
Dla planety i klimatu.

O zwierzętach, Obyczajowe

Pod gruszą

Lato coraz śmielsze,
ciepło się zrobiło
więc biegnę na taras,
gdzie zielono, miło.
Tutaj miejsc mam wiele,
Fotel, stół, kanapa,
Wszędzie już postała
moja kocia łapa.
Ludzie urlopowych
Szukać ofert muszą
Lecz to nie mój problem,
Legnę pod swą „gruszą „.
Mrużę w słońcu oczy,
Futerko wygrzewam.
Pod swą własną „palmą”…
Czegóż więcej trzeba.
Inflacja, drożyzna,
Na urlop zarobić
To zmartwienie ludzi,
Mnie to nie obchodzi.
Bo po co te nerwy,
Stres, po co to wszystko?
Mój raj wakacyjny
jest na szczęście blisko.

O zwierzętach

Kruki i wrony

Wrony, kawki, gawrony,
gatunek z cywilizacją oswojony.
W każdym mieście się przechadza.
Człowiek im już nie przeszkadza.

Wrona siwa, choć nie stara,
o porządek się nie stara.
Lubi śmieci penetrować,
gdy ma chęć czegoś skosztować.

Gniazda wysoko buduje.
Swoje młode w nich pilnuje,
okolicę obserwuje i intruzów atakuje. 

Kawka najmniejsza z tego grona,
na trawniku jest pobudzona.
Kępkę trawy powyrywa,
gdy robaki ona skrywa.

Gnieździ się w starych murach i ruinach,
czasem nawet gdzieś w kominach. 

Gawron lubi zgromadzenia 
w parkach i wolnych przestrzeniach.
W koloniach on gniazduje,
gromadnie przy tym hałasuje. 

Kruk, największy ze swych krewniaków,
nie jest widywany w stadach tych ptaków. 
Nie lubi miast. Woli bory, lasy.
Widocznie nie służą mu miejskie hałasy.

Zdjęcie: autor

O zwierzętach, Obyczajowe

Król

Witaj mój duży kolego.
No nie rób zdziwionej miny.
Fakt może i jestem mniejszy
Lecz z jednej jesteśmy rodziny.

Z tym, że ty żyjesz dziko,
Przemierzasz w Afryce sawanny.
Ja jestem udomowiony,
Królestwem mym miękkie dywan(n)y.

Ty musisz często polować.
To trudne – dochodzą mnie słuchy.
Ja zawsze mam miskę pełną,
Dla sportu łapię se muchy.

Ty musisz wciąż udowadniać,
Żeś silnym przywódcą stada.
Ja rządzę moimi ludźmi,
Mym Państwem, to wyczyn nie lada.

No dobra a teraz już zmykaj
gdzie miejsce twe – między lwy.
Król może być tylko jeden,
na pewno nie jesteś nim ty.